Koniki - całkiem nie moja bajka. Uwielbiam ale czuję... hmmm... nazwijmy to: respekt. Pierwszy raz byłam tak blisko koni, pierwszy raz widziałam kilkudniowego źrebaka. Ale jak zwykle moją uwagę skupiły na sobie dzieciaki, ich emocje, relacje. To zawsze jest niesamowite i zaskakujące, naturalne i szczere, spontaniczne i przesłodkie.
suuuuuper!piękne fotki ;) tez mam w planach sesyjkę Mai i z konmi i wcale nie w bryczesach i toczku ;) niech tylko więcej lisci spadnie...
OdpowiedzUsuń